Tajwan, Tajwan, Tajwan, no coś mi to mówi… Kojarzę, ale nie wiem, co kojarzę…
Tak to często bywa z charakterystyką tego miejsca w Polsce. Wiemy, że jest. Dalej bywa ciężko, ponieważ Tajwan na ogół nie jest widoczny. Pora odsłonić karty i zaprezentować co skrywa tajemnicza, piękna wyspa. Powtórzę więc portugalski okrzyk od którego wszystko się zaczęło. Ilha Formosa!
Bzdury na bok!
Zanim szczegółowo poznamy to miejsce, dajmy odpór fałszom. Naprawdę warto, żeby już na samym początku pewne błędne skojarzenia odstawić na bok.
Pierwsze z nich – Tajwan to Chiny. I to jest generalnie dobry trop, jednak w tym przypadku sytuacja jest tak zagmatwana i skomplikowana, że trudno tak od ręki wyjaśnić w czym tkwi może nie błąd, ale pewien haczyk. Do tego jeszcze wrócimy.
Kolejne skojarzenie – Tajwan, czyli biedna wyspa, gdzieś tam w południowo-wschodniej Azji. Indonezje, Filipiny, Tajwany i tym podobne. Nie, nie i jeszcze raz nie! Tajwan jest dwa razy bogatszy od Polski, więc nasze wywyższanie się jest zdecydowanie nie na miejscu. Na tej wyspie nie ma biedy.
I ostatnia kwestia, to już nawet nie błędne skojarzenie, tylko byk aż wstyd – łączenie Tajwanu z Tajlandią. Tutaj zapewne dużo zrobiło podobieństwo nazwy, więc krótko – Tajwan nie ma nic wspólnego z Tajlandią.
Tajwańczycy też robią błędy…
W drugą stronę też bywa zabawnie. Mieszkańcy Tajwanu bardzo często kompletnie nic nie wiedzą o Polsce i Polakach. Naszym rodakom, którzy pochwalili się na Tajwanie skąd pochodzą, zdarzało się usłyszeć odpowiedzi typu:
- Komunistyczny kraj i mogłeś tak po prostu wyjechać?
- Jakiś twój ochroniarz nas tutaj obserwuje?
- Głód tam macie w tej Polsce, prawda?
Wychodzi na to, że mało o sobie wiemy, także naprawdę wypada nadrobić te braki.
Przed wiekami
Ta nowoczesna wyspa zaczęła nabierać swojego współczesnego charakteru zaledwie kilkadziesiąt lat temu. Jednak żeby dobrze zrozumieć jej wyjątkowe położenie, czy wręcz dziejową rolę, warto cofnąć się w czasie o prawie czterysta lat. W połowie XVII wieku chiński dowódca znany w Europie jako Koksinga, próbował powstrzymać zdobycie Chin przez Mandżurów. Mimo licznych sukcesów – ostatecznie poniósł porażkę i ewakuował się właśnie na wyspę Tajwan. Chciał zmobilizować tu siły wojskowe wierne dynastii Ming, wrócić na Kontynent i odbić Chiny z rąk Mandżurów. Nigdy mu się to nie udało. Ta pozornie mało istotna historia okaże się bardzo pouczającą w dalszej części artykułu. Tymczasem w ekspresowym tempie poznajmy te ostatnie kilkaset lat, żeby zrozumieć na jakim gruncie powstał ten nowoczesny Tajwan.
Od XVI do XIX wieku
Rdzenną ludność wyspy stanowią Aborygeni. Tajwan zaistniał w świadomości Europejczyków dopiero w XVI wieku. Najpierw przybyli tu Portugalczycy, którzy nadali wyspie nazwę Ilha Formosa, czyli po portugalsku Piękna Wyspa. W XVII wieku pojawili się tu Holendrzy i to właśnie oni założyli tu kolonię. Pewne zakusy mieli też Hiszpanie, jednak nie poradzili sobie z Holendrami. Europejczycy rządzili tu do 1661 roku. Później, przez ponad dwieście następnych lat, Tajwan był związany z cesarską historią Chin. Ten okres to osobny, bardzo obszerny, typowo historyczny temat. Zmieniało się podejście Kontynentu do Wyspy, Wyspy do Kontynentu, Chińczyków do Aborygenów, Aborygenów do Chińczyków, do tego najróżniejsze wewnętrze konflikty, kolejne zakusy Europejczyków (głównie Francuzów i Brytyjczyków) i jeszcze mieszająca się w to wszystko Japonia. Jak widać wyspa z dużym potencjałem handlowym od zawsze przyciągała uwagę. Najważniejsze dla zrozumienia współczesnego Tajwanu, jest odnotowanie faktu, że na przestrzeni XVIII i XIX wieku stopniowo osiedlała się tutaj ludność chińska. Mowa o Chińczykach Han, czyli najliczniejszej grupie etnicznej w Chinach Kontynentalnych. Pod koniec XIX wieku Tajwan liczył około dwa i pół miliona mieszkańców, z czego ponad dziewięćdziesiąt procent stanowili właśnie Chińczycy.
Rola Japończyków
W 1895 roku, po wojnie japońsko-chińskiej, wyspa Tajwan trafiła w ręce Japonii i była kolonią tego państwa przez równe pół wieku. Ten okres jest o tyle ciekawy, że z jednej strony Japończycy politycznie trzymali to wszystko krótko, to znaczy w oczach mieszkańców wyspy byli po prostu okupantem, jednak z drugiej – nie da się zaprzeczyć, że pozytywnie wpłynęli na rozwój Tajwanu. Zadbali przede wszystkim o infrastrukturę, oświatę i ochronę zdrowia. Wyspę pokryły sieci dróg i linii kolejowych, dzieci w większości uczęszczały do szkół, wyraźnie zwiększył się również poziom medyczny, co przejawiało się między innymi poprawą średniej długości życia, czy wyeliminowaniem chorób zakaźnych. Tajwan był pierwszą kolonią Japończyków, więc starali się zorganizować ją możliwie najlepiej. Poza tym wyspa służyła jako zaplecze rolnicze dla Japonii, więc jej sprawne funkcjonowanie było po prostu w ich interesie. I teraz najważniejsza informacja, która może się wydawać odrobinę zaskakująca – Japończycy są na Tajwanie lubiani, co niekoniecznie ma miejsce w pozostałych częściach Azji.
Warto podkreślić, że te pięćdziesiąt lat japońskich wpływów można zauważyć na Tajwanie do dziś. Zresztą – nie bez powodu Tajwan bywa określany jako mieszanka chińsko-japońska, co samo w sobie jest wyjątkowe z uwagi na historyczne konflikty Chińczyków z Japończykami. Na Tajwanie z uznaniem patrzy się na Japonię, jako na nowoczesnego sąsiada i chętnie sięga się po japońską kulturę i japońskie wzorce. Jednak dla Pięknej Wyspy to nie relacje z Japonią są teraz najważniejsze. Najnowsza historia i aktualna sytuacja, to przede wszystkim brak zgody w kwestiach chińsko-chińskich.
Spór o status
Od dziesięcioleci jest pewien problem – jaki jest status Tajwanu, czyli co to właściwie jest ten cały Tajwan. Można przeczytać albo usłyszeć, że to:
- nie jest państwo,
- jest państwo o nazwie Republika Chińska,
- nie jest państwo, ale ma atrybuty państwa,
- jest państwo, ale nieuznawane,
- prowincja Chin,
- zbuntowana prowincja Chin.
Omawiam całe to zamieszanie nie dlatego, żeby się w to mieszać, tylko żeby po pierwsze – to miejsce było w końcu w Polsce zrozumiane i po drugie – żeby zbudować pewną podstawę, do omówienia innych tajwańskich tematów. Trudno będzie zrozumieć jakikolwiek wątek związany z Tajwanem, nie znając choćby podstawowych informacji o całym tym zamieszaniu związanym z jego statusem.
Tajwan jest nowoczesny i bogaty, posiada firmy o zasięgu globalnym i liczy prawie 25 milionów mieszkańców. Wydaje się, że ciężko takie miejsce przeoczyć. Tylko, że na przykład w najróżniejszych globalnych rankingach – czy to społecznych, czy to gospodarczych – ta wyspa czasami jest uwzględniana, a czasami nie. Albo dużo bardziej przyziemna kwestia – sportowcy z Tajwanu występują na międzynarodowych zawodach pod szyldem Chińskie Tajpej. Skąd to całe zamieszanie? Dlaczego tak imponujące miejsce ma problem z odnalezieniem jasnej dla całego świata pozycji…
Sedno sprawy
Najistotniejszy wątek, czyli geneza kształtowania się współczesnego Tajwanu. W pierwszej połowie XX wieku państwo chińskie funkcjonowało jako Republika Chińska. W 1927 roku w Chinach rozpoczęła się wojna domowa. Dwie strony konfliktu – komuniści z Komunistycznej Partii Chin i nacjonaliści z Kuomintangu, czyli Chińskiej Partii Narodowej. Ostatecznie w 1949 roku zwyciężyła strona komunistyczna. Mao Zedong, czyli przywódca Partii Komunistycznej ogłosił powstanie Chińskiej Republiki Ludowej ze stolicą w Pekinie, a Czang Kaj Shek, czyli przywódca Kuomintangu, wraz z prawie dwoma milionami zwolenników uciekł na wyspę Tajwan i ogłosił, że rząd Republiki Chińskiej tymczasowo przenosi się na Tajwan, a stolica zostaje tymczasowo przeniesiona do Tajpej. Czyli kilka lat po drugiej wojnie światowej doszło do sytuacji w której rząd w Pekinie kontrolował Kontynent, a rząd w Tajpej wyspę Tajwan i oba te rządy twierdziły, że reprezentują całe Chiny.
W oczach obu stron cała ta sytuacja miała być tylko chwilowa. Komuniści uważali, że ich całkowite zwycięstwo jest tylko kwestią czasu, tymczasem nacjonaliści wierzyli, że prędzej czy później wrócą na kontynent. Dla obu zwaśnionych stron przyszłość okazała się dużo bardziej skomplikowana. Sytuacja w cieśninie tajwańskiej przez lata była niezwykle napięta. Nastąpiła całkowita separacja. Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich stanął po stronie Chin Ludowych, a Stany Zjednoczone po stronie Chin Narodowych. I o ile ten pierwszy sojusz szybko zaczął przeżywać zawirowania, o tyle ten drugi okazał się niezwykle trwały z uwagi na kluczową rolę wyspy dla obecności USA w tej części świata. Cały czas występowało ryzyko konfliktu zbrojnego, jednak poza drobnymi incydentami właściwie do niczego nie doszło. Czas mijał, Chiny Kontynentalne żyły swoim życiem, a Tajwan swoim.
Czang Kaj-szek
Stan wyjątkowy na Tajwanie trwał aż do 1987 roku, czyli przez prawie 40 lat! O tym okresie przypomina między innymi Hala Pamięci Czang Kaj-szeka, która jest jedną z głównych atrakcji turystycznych na wyspie. Generalissimus Czang Kaj-szek rządził na Tajwanie aż do swojej śmierci, czyli do 1975 roku. Drogę do demokratyzacji otworzył pod koniec lat osiemdziesiątych jego syn.
Przybycie Czang Kaj-szeka i jego armii było wstrząsem dla dotychczasowego życia Tajwanu. Nagle pojawiło się tutaj około dwa miliony nowych mieszkańców, którzy podporządkowali sobie wyspę politycznie. W naturalny sposób prowadziło to do napięć pomiędzy nowymi mieszkańcami, a tymi, którzy żyli tu od pokoleń. Nie trudno zgadnąć, że wszystko funkcjonowało pod dyktando nowej, autorytarnej władzy wojskowej.
Wraz z Czang Kaj-szekiem i jego zwolennikami na Tajwanie pojawiły się najważniejsze dzieła chińskiej kultury, które zostały po prostu zabrane z kontynentu podczas ewakuacji. Mowa o 700 000 eksponatów. Co ciekawe – tylko ułamek tej kolekcji jest dostępny w danym momencie dla zwiedzających, ponieważ jest tego tak dużo, że wystawa zmienia się co kilka miesięcy. O dziejowej wartości tych setek tysięcy dzieł sztuki najlepiej świadczy ich umiejscowienie. Narodowe Muzeum Pałacowe zostało wybudowane u podnóża góry, w której wykuto prawie 200 metrowy tunel – to właśnie w nim przechowywana jest kolekcja. Wszystko po to, by chronić eksponaty przed ewentualnym nalotem.
Optyka Zachodu
Mało kto dzisiaj pamięta, że na początku całego tego zamieszania, czyli w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, świat Zachodu uznawał, że to rzeczywiście ten rząd na Tajwanie ma legitymację do rządzenia całymi Chinami. Do początku lat siedemdziesiątych to delegacja z Tajpej reprezentowała Chiny w Organizacji Narodów Zjednoczonych. Aż tu nagle, na jednym ze zgromadzeń zapadła decyzja o usunięciu z ONZ delegacji z Tajpej i przekazaniu tego miejsca Pekinowi. A to z kolei spowodowało, że niemal wszystkie państwa zerwały stosunki z rządem z Tajpej, ponieważ Pekin stwierdził, że kto chce mieć stosunki dyplomatyczne z Chińską Republiką Ludową, ten nie może mieć stosunków dyplomatycznych z Republiką Chińską.
Dlaczego świat zmienił zdanie w tej kwestii? Otóż jakby na to nie patrzeć, lata mijały, a politycy z Tajwanu nie sprawowali kontroli nad Kontynentem, więc jak mogli ten Kontynent reprezentować? Zresztą – Chińska Republika Ludowa liczyła wtedy prawie miliard obywateli – nie można było udawać, że tam nic nie ma. Poza tym, a może przede wszystkim – prawie miliardowe państwo, to zarówno rynek zbytu, jak i potencjał inwestycyjny. Kusząca sprawa, jednak należy pamiętać, że współczesny świat działa tak, że najpierw jest polityka, a dopiero później gospodarka. Innymi słowy – żeby pomiędzy firmami z różnych państw zaistniała współpraca gospodarcza – najpierw trzeba ustalić reguły gry na poziomie politycznym. Mowa o zasadach otwarcia rynku, najróżniejszych umowach, czy cłach. Więc, żeby ustalić reguły gry z miejscem, w którym mieszkał prawie miliard ludzi – trzeba było rozmawiać z tym, kto rzeczywiście rządził tym obszarem. Z roku na rok coraz więcej państw nawiązywało oficjalne stosunki dyplomatyczne z Chińską Republiką Ludową, a swój kontakt z Republiką Chińską ograniczało jedynie do kwestii gospodarczych. Ambasady zostały zastąpione przez biura handlowe. Dzisiaj Republika Chińska uznawana jest jedynie przez kilkanaście państw na świecie. W Europie jest to tylko Watykan.
Aktualne nastroje
Jako, że sytuacja jest dosyć skomplikowana, to może najlepiej będzie, jeżeli wyjaśnię, jak to wszystko widzą obie strony. Otóż na początku lat dziewięćdziesiątych doszło w końcu do spotkania polityków z Kontynentu i z Tajwanu. Wyniki tych rozmów określa się mianem konsensusu. Ustalono, że Chiny są jedne, tylko inaczej rozumiane. Innymi słowy – i część kontynentalna i wyspa Tajwan, to po prostu Chiny. Jednak inaczej rozumiane, czyli każda ze stron na swój sposób interpretuje to, co kryje się pod słowem Chiny. Z perspektywy Kontynentu sprawa jest bardzo prosta – przedstawicielem jednych Chin jest Chińska Republika Ludowa. Natomiast z perspektywy Tajwanu interpretacja jest odwrotna – przedstawicielem jednych Chin jest Republika Chińska. Przy czym na Tajwanie funkcjonuje demokracja i jest jeszcze drugie tajwańskie podejście do tej sprawy, które mówi, że Chiny i Tajwan to już po tylu latach po prostu co innego. I o ile na Kontynencie podejście jest stałe, o tyle na Tajwanie kierunek działań zależy od tego, która siła wygra wybory.
Co ciekawe – kontakt i pewną współpracę z Chińską Republiką Ludową postuluje środowisko Kuomintangu. Z biegiem lat doszli do wniosku, że z tym powrotem na kontynent może być pewien problem, a Ludowe Chiny stają się potęgą gospodarczą i trzeba się jakoś w tym świecie odnaleźć. Drugie podejście reprezentuje Demokratyczna Partia Postępowa, która odrzuca politykę jednych Chin, nie chce zjednoczenia z kontynentem i dąży do niepodległości. Wśród samych mieszkańców dominują nastroje utrzymania aktualnej sytuacji, czy może bardziej – nie podejmowania radykalnych kroków. Sondaże pokazują, że zdecydowane rozwiązania takie jak natychmiastowe zjednoczenie z Kontynentem lub zadeklarowanie niepodległości – nie znajdują szerokiego poparcia. Większość uważa, że nie trzeba niczego deklarować i mieszać w tym wszystkim, ponieważ Republika Chińska jest już niepodległa. Tymczasem w Pekinie nikt nie chce słyszeć o czymś takim, jak niepodległość Tajwanu. Władze na kontynencie ostrzegają, że jeżeli Tajwan ogłosi niepodległości, to Chińska Republika Ludowa może zdecydować się na interwencję zbrojną. Jednym z celów jaki stawia przed sobą Partia Komunistyczna jest zjednoczenie narodu. Przyszłość Pięknej Wyspy stoi pod wieloma znakami zapytania…
Wojciech Siryk, listopad 2019
Tekst jest transkrypcją filmu Tajwan – Miejsce, które nie istnieje.